Cyfrowy senior ze smartfonem w ręku
Powrót do szkolenia seniorów po okresie pandemii ukazał ciekawe zachowania zmiany w cyfrowych przyzwyczajeniach seniorów.
- Jak dzisiaj wygląda cyfrowy świat seniora?
- Jakich urządzeń używają babcie i dziadkowie? W jakim celu?
- Czy dzisiejszy senior ma szansę być mniej wykluczony cyfrowo niż jeszcze kilka lat temu?
Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszym artykule.
Cyfrowy senior – czyli kto?
Na początku muszę zastrzec, że moje spostrzeżenia dotyczą grup seniorów, z którymi miałem przyjemność prowadzić zajęcia w ramach projektu „Aktywni i bezpieczni dzięki Erasmus+” organizowanych przez Fundację Puławskie Centrum Przedsiębiorczości (160 godzin z 50 seniorami, od września do listopada 2022 r.).
Mam świadomość, że inaczej może wyglądać sytuacja emerytów w większych miastach czy na wsiach. Wyniki badań opublikowane w 2022 r. przez Krajowy Instytut Mediów pokazują, że co trzeci senior (w wieku 65+) korzysta ze smartfona, co jest wynikiem dwukrotnie gorszym w porównaniu do grupy 40+ (infografika poniżej).
Ponadto seniorzy uczestniczący w zajęciach należą też nierzadko do różnych grup i stowarzyszeń lokalnych, więc śmiało można wobec nich użyć określenia „aktywni”. W zajęciach uczestniczyli zarówno mężczyźni, jak i kobiety, jednak wyraźna była przewaga kobiet. W projekcie wzięły udział osoby, które ukończyły 60 rok życia. Zawarte w tym tekście opinie będą się więc odnosić do obserwacji, które poczyniłem w trakcie zajęć.
Źródło infografiki: Krajowy Instytut Mediów – https://kim.gov.pl/wp-content/uploads/2022/07/infografika_seniorzy.png
Laptop? Tablet? Smartfon? - z jakich urządzeń korzystają dziś seniorzy?
Początkowo zakładaliśmy z organizatorem szkoleń prowadzenie zajęć przede wszystkim na laptopach, jednak bardzo szybko okazało się, że seniorzy coraz rzadziej używają tych urządzeń czy komputerów osobistych (wspominane wcześniej badania pokazują, że jest to trend ogólnopolski – dziś laptopa używa tylko 13,8% seniorów). Trendy dotyczące ich cyfrowej aktywności są podobne, jak i reszty społeczeństwa – do codziennej eksploracji sieci używają przede wszystkim smartfonów – głównie starszych (w czasie szkoleń pojawił się smartfon z systemem Android 4.0, na którym nie działają już prawie żadne aplikacje, system w tej wersji miał premierę w 2011 roku), ale też nowszych (zdecydowanie rzadziej) z systemem Android. Żaden z seniorów na prowadzonych przeze mnie zajęciach nie korzystał z innych systemów operacyjnych, np. telefonów marki Apple, co w dużej mierze ułatwiło prowadzenie zajęć. Zdarzały się jednak osoby, które nie posiadały dotąd smartfona i pod wpływem zajęć decydowały się na jego zakup, aby nie być „do tyłu”.
Zajęcia były jednak prowadzone równolegle na laptopach – większość aplikacji ma swoje wersje desktopowe i z powodzeniem może być uruchamiana w przeglądarce internetowej. Zdecydowana mniejszość seniorów radziła sobie ze sprawną obsługą smartfonów i zwykle nie korzystała z szerokiego spektrum ich możliwości (chociaż zdarzały się pojedyncze osoby o innych przyzwyczajeniach).
Rzecz o aplikacjach
Z jakich aplikacji smartfonowych korzystają dzisiaj seniorzy? Przede wszystkim tych, które służą komunikacji – Whatsapp i Messenger, serwisów społecznościowych – tutaj bezsprzecznym liderem jest Facebook, oczywiście przeglądarki internetowej – zwykle Chrome, aplikacji aparatu i… w większości przypadków na tym się kończy. Smartfony zastąpiły klasyczne telefony z klawiaturą i nadal przede wszystkim służą komunikacji. Oczywiście pojedyncze osoby korzystają też z całego szeregu innych aplikacji.
Seniorzy zwykle nie dostrzegają potencjału drzemiącego w smartfonie – urządzeniu, które jest przede wszystkim miniaturowym komputerem z funkcją wykonywania połączeń. Tymczasem zachowania seniorów podczas pracy na smartfonach przypominają używanie przeglądarki internetowej na laptopach czy klasycznych telefonów z klawiaturą, z którymi najczęściej mieli do czynienia wcześniej. Skąd to się bierze? Z obaw o zepsucie drogiego urządzenia i faktu, że tak naprawdę nikt seniorom nie pokazał jakie możliwości mają smartfony.
Pojedyncze osoby używały również urządzeń podłączanych przez bluetooth – przede wszystkim opasek monitorujących aktywność, tętno, liczące kroki (do liczenia kroków część seniorów używa aplikacji „Krokomierz”), jednak niewiele z nich miało na przykład świadomość istnienia… głośników bluetooth, które pozwalają nie tylko słuchać głośno radia przez internet, ale też prowadzić rozmowy telefoniczne.
Skąd ta popularność smartfonów?
Producenci telefonów komórkowych wciąż wytwarzają urządzenia, które swoją formą nawiązują do znanych seniorom wcześniej telefonów – mają klasyczną klawiaturę, funkcję wykonywania połączeń oraz wysyłania SMS-ów. To te urządzenia często możemy spotkać w rękach babć czy dziadków. Jednak… dzisiejsi 60-cio czy 70-cio latkowie to osoby, które od ponad 10 lat żyją w świecie, w którym istnieją smartfony. Część tych osób pracowała przy komputerach, mogła korzystać z postępu technologicznego i używa telefonów komórkowych od lat. Dlatego też nie powinien dziwić fakt, że coraz częściej widzimy smartfona w ręku seniora. Nawet jeśli potrafi używać go tylko do dzwonienia i wysyłania SMS-ów.
Zachowania seniorów względem smartfonów przypominać mogą, te które obserwowaliśmy już wcześniej w przypadku laptopów – seniorzy wciąż poruszają się utartymi ścieżkami (najczęściej pokazanymi przez dzieci i wnuki) i korzystają ze znanych już sobie aplikacji. Bardzo często spotykałem się ze stwierdzeniem „boję się kliknąć, bo coś popsuję”, co oczywiście wskazuje na brak odpowiednich kompetencji cyfrowych wśród seniorów, ale jego źródłem jest brak czasu… dzieci czy wnuków, które są pierwszymi nauczycielami seniorów po zakupie nowoczesnego urządzenia – najczęściej pokazują oni seniorom podstawowe funkcje i stwierdzają, że „tyle babci wystarczy” i „nic więcej nie klikaj”. Tymczasem seniorom wcale nie brakuje chęci poznania innych funkcjonalności urządzeń, z których korzystają.
Interfejsy haptyczne i głosowe, czyli dotykam, mówię i… działa!
Zauważyłem, że wielu uczestników zajęć nie korzysta z klawiatury smartfona, a zamiast niej korzysta z poleceń głosowych, podobnie sprawa ma się z „dotykaniem” ikon aplikacji – interfejsy haptyczne (dotykowe) są bardziej intuicyjne w obsłudze, a przez to dużo prostsze do opanowania przez osoby dotąd wykluczone cyfrowo lub mniej zaawansowane w ich obsłudze. W czasie zajęć zdarzały się sytuacje znane z obserwacji małych dzieci, które „przesiadają się” z obsługi telefonów i tabletów na laptopy czy telewizory – próbują one dotykać ekranów. To może pokazywać, że znacznie bardziej wpływające na obsługę urządzeń cyfrowych są przyzwyczajenia, a nie wiek i percepcja związana z doświadczeniem życiowym.
Już jakiś czas temu podejrzewałem, że interfejsy haptyczne smartfonów i tabletów pozwolą starszym użytkownikom na dłużej zagościć w cyfrowym świecie, jednak musieliśmy na to poczekać – jakiś czas temu seniorzy chętniej korzystali z laptopów (w tym słabych jakościowo i podzespołowo, ale za to tanich netbooków, które na szczęście zostały wyparte z rynku). Niestety rynek tabletów dzisiaj znacząco się zmniejszył, a szkoda, bo rozmiar ekranu i intuicyjność interfejsu z pewnością ułatwiłyby seniorom ich obsługę. Smartfony stały się jednak urządzeniami, którymi codziennie się posługujemy – tak my – młodsi użytkownicy, jak i seniorzy i to ich obsługi trzeba się nauczyć.
Jak „nauczyć się smartfona”?
W przypadku tego pytania nie ma jednoznacznej, a co gorsze, dobrej odpowiedzi. Osoby przyzwyczajone do trzymania klasycznej instrukcji będą musiały poradzić sobie bez niej – te do smartfonów pokazują najczęściej jak włożyć do niego kartę SIM, uruchomić i opisują jedynie podstawowe funkcje. I to właśnie brak łatwo dostępnych, drukowanych źródeł wiedzy na temat używanych urządzeń jest największy problem w „smartfonowej edukacji seniorów”.
Prowadząc zajęcia, z pewnością usłyszymy pytania „a może jest jakaś książka?” I znowu odpowiedź brzmi niejednoznacznie – „tak, ale…”. Pytanie to słyszałem kilkukrotnie, postanowiłem więc wyjść mu naprzeciw i znaleźć książkę idealną dla seniora. Bezskutecznie – takiej książki nie ma i to mimo istnienia wielu pozycji, które wydają się zaspokajać tę potrzebę (tytułów można poszukać w sieci). Dlaczego? Otóż proces wydawania książek ma to do siebie, że trwa jakiś czas, a w czasie gdy tekst jest pisany, korygowany, składany do druku itd. Wychodzi nowa wersja systemu Android i książka staję się nieaktualna.
Chociaż w kolejnych aktualizacjach systemu zmiany są zwykle niewielkie (dla bardziej zaawansowanych użytkowników często ledwo zauważalne), to w przypadku seniorów są to zmiany diametralne – wystarczy, że coś delikatnie zmieni swoje położenie na ekranie i przykład z książki nie będzie odzwierciedlał tego, co wyświetla się na ekranie smartfona seniora. To już jest problem, na którym zwykle seniorzy się blokują – podczas zajęć pokazywałem seniorom ekran swojego smartfona i okazywało się, że w przynajmniej połowie używanych przez uczestników zajęć urządzeń pokazywane przeze mnie opcje są w zupełnie innym miejscu. To rodzi kolejny problem zarówno dla uczestników, jak i prowadzących – mnogość urządzeń na rynku.
Może się wydawać, że poprowadzenie zajęć dla seniorów mogłoby mieć sens, gdyby firma szkoleniowa kupiła 10 jednakowych, dobrych jakościowo smartfonów i z nich korzystała podczas zajęć. Pomysł znakomity z punktu widzenia osoby prowadzącej zajęcia, ale nie uczestnika zajęć – większość uczestników nie będzie w stanie powtórzyć instalacji określonych aplikacji po powrocie do domu, nie wspominając już o ich obsłudze. Tym bardziej, że ich smartfony często są na starszych wersjach systemów, toteż odpowiednie opcje mogą być w innym miejscu lub całkowicie niedostępne.
Rozwiązaniem są oczywiście zajęcia w formule BYOD (bring your own device – przynieś własny sprzęt), w czasie których pracujemy na smartfonach uczestników szkoleń. Oczywiście jest to trudniejsze dla prowadzącego, który często musi poszukiwać odpowiednich opcji na urządzeniach uczestników, jednak zakładam, że osoby prowadzące tego typu szkolenia są w stanie szybko znaleźć odpowiednie opcje – muszą być elastyczne oraz znać systemy i aplikacje dość szczegółowo. Takie rozwiązanie sprawia jednak, że uczestnicy mają poczucie, że coś sami będą w stanie skorzystać z poznanej w czasie szkolenia aplikacji.
Niestety prowadzenie szkoleń w formule BYOD wiąże się też z dostępem do prywatnych informacji osób szkolonych – od prywatnych rozmów w komunikatorach po… stan konta w aplikacjach bankowych (często są one nieświadomie lub świadomie, w zaufaniu, pokazywane na ekranach urządzeń przez uczestników szkoleń). Oczywiste jest, że osoby prowadzące takie szkolenia powinny cechować się krystaliczną uczciwością, aby nie próbować wykorzystać tych danych do własnych celów. Z uwagi na dane wrażliwe sugeruję też nie przeprowadzać praktycznych zajęć z konfiguracji bankowości mobilnej i korzystać z wersji demonstracyjnych poszczególnych banków (jeśli istnieją).
Oczywiście działa to w dwie strony – osoby prowadzące powinny mieć świadomość, że ekran ich smartfona jest wyświetlany na projektorze (jeśli decydujemy się na takie rozwiązanie) i nie powinny na nim znaleźć się niestosowne informacje prywatne, np. niecenzuralne rozmowy ze znajomymi, numery kart debetowych lub kody BLIK (w przypadku chęci pokazania jak dokonywać płatności w internecie).
Ważną kwestią wydaje się także uświadomienie uczestnikom szkoleń, że zanim się w coś kliknie, to należy przeczytać wyświetlone na ekranie polecenie, ale też „nie bać się klikać” – dzisiejsze systemy są odporne na większość działań użytkowników i w najgorszym wypadku użytkownik będzie musiał od nowa podawać dane kont internetowych (Google, Facebook), aby przywrócić działanie telefonu.
Jednak podczas instalacji aplikacji ze Sklepu Play, które są użyteczne dla seniorów (odnoszę się tylko do Androidów, bo iOS wśród seniorów jest spotykany niezwykle rzadko) raczej nie powinniśmy zainstalować czegoś szkodliwego – na dobrą sprawę różnica między seniorami, a młodzieżą w użytkowaniu smartfonów sprowadza się do tego, że młodzi ludzie „nie boją się klikać”. Z drugiej strony seniorzy podczas instalacji aplikacji w „Sklepie Play” dość szybko klikają opcję „dodaj kartę”, która jest podświetlona zamiast wyblakłej „pomiń”. Należy podkreślać, jak ważne jest czytanie poleceń (czyżby znowu nawiązanie do dzieci i młodzieży?).
W kwestii przyzwyczajeń zakupowych i bankowych w ostatnich kilka lat niewiele się zmieniło. Większość seniorów nie korzysta z bankowości mobilnej i często są to osoby, które jednocześnie używają aplikacji bankowych na laptopach – przelewy robią w przeglądarkach na komputerach, ale w każdej innej kwestii wolą pójść do banku zamiast załatwić sprawę przez internet czy telefonicznie. Jeśli zaś chodzi o zakupy, to najchętniej korzystają z opcji płatności za pobraniem, która jest dodatkowo płatna. Fakt ten wydaje się zrozumiały z punktu widzenia osób „niecyfrowych” – wolą mieć pewność, że towar do nich dotrze, nim za niego zapłacą. Czy da się to zmienić? Pewnie będzie trudno, ale warto pokazać jak znaleźć godny zaufania sklep czy podkreślić bezpieczeństwo zakupów w najpopularniejszych serwisach.
Bezpieczeństwo seniora w sieci
Jest jeszcze kwestia bezpieczeństwa w sieci. Oficjalnie większość z nas („zwykli” użytkownicy sieci nie różnią się pod tym względem od seniorów) zna podstawy tworzenia silnych haseł. Wiemy, że należy mieć różne hasła do różnych serwisów (z lenistwa jednak mamy najczęściej tylko dwa hasła z lekkimi modyfikacjami – jedno do banku, drugie do reszty serwisów), wiemy, że nie należy ich nikomu podawać. Jednak w momentach stresowych zapominamy o podstawowych zasadach bezpieczeństwa – stąd popularność wszelkiego rodzaju oszustw – na BLIKA (to seniorom raczej nie grozi, bo większość nie korzysta z tej opcji płatności), na wnuczka, na policjanta czy na opłacenie kosztów przesyłki w popularnych serwisach ogłoszeniowych. Seniorzy pod tym względem raczej nie odbiegają od innych użytkowników sieci, dlatego też można tylko zalecać ostrożność i do znudzenia powtarzać zasady bezpieczeństwa, mechanizmy działania oszustów i liczyć, że w sytuacji kryzysowej uczestnik zajęć sobie o nich przypomni.
Podsumowanie i zalecenia
Praca z cyfrowymi imigrantami już przed 2020 rokiem była wyzwaniem zupełnie odmiennym od szkoleń dzieci, młodzieży i dorosłych – środowiska cyfrowe są w dużej mierze oparte na przyzwyczajeniach użytkowników – producenci oprogramowania zakładają, że użytkownik miał już wcześniej styczność z innymi (podobnymi) aplikacjami, stosują znane rozwiązania, co jest intuicyjne dla większości użytkowników. Niestety niekoniecznie tak jest w przypadku osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z urządzeniami cyfrowymi. W przypadku systemów Windows nauka z perspektywy edukatora wydaje się prostsza – po powrocie do domu uczestnik powinien bez przeszkód powtórzyć prezentowane na zajęciach zagadnienia na swoim urządzeniu. Jednak w przypadku smartfonów, dodatkowym problemem jest mnogość nakładek na system Android, różnic dotyczących poszczególnych wersji i świadomości cyfrowej użytkowników.
Z uwagi na popularność smartfonów i ich możliwości (od znanego seniorom wykonywania połączeń po mniej znane ułatwienie odnalezienia się w lesie podczas grzybobrania) warto jest uświadomić seniorom, jak potężne urządzenia noszą codziennie przy sobie. Niestety (albo stety!), aby to zrobić, wymagane jest duże zaangażowanie prowadzących zajęcia – muszą oni potrafić odnaleźć pożądane opcje na wielu urządzeniach odstępnych na rynku, wykazywać się nieograniczonymi pokładami cierpliwości do urządzeń (a czasem i ich szybko frustrujących się użytkowników), które są niezaktualizowane, z zapełnioną pamięcią (najczęściej przez zdjęcia przesyłane przez Whatsappa), ale też pełne prywatnych informacji. Mimo wszystko warto się zaangażować i pokazać osobom rozpoczynającym swoją przygodę ze smartfonami, że ich obsługa nie jest tak trudna, jak się wydaje, a zajęcia w formule BYOD sprawią, że szkolenie będzie znacznie bardziej efektywne niż efektowne.
Aplikacje, które podobały się seniorom
Poniżej przedstawiam kilka aplikacji, które warto pokazać podczas szkoleń z seniorami.
- Airly – możliwość sprawdzenia poziomu pyłów zawieszonych w powietrzu, czyli „o co chodzi z tym smogiem?”
- Aparat i galeria – po co telefon ma te 3 obiektywy? Czyli robienie i podstawowa obróbka zdjęć!
- Aplikacje bankowe – warto pokazać i skorzystać z dostępnych w internecie wersji demonstracyjnych.
- Aplikacje komunikacji miejskiej – czyli jak sprawdzić rozkład jazdy autobusów i kupić bilet.
- Aplikacje pogodowe – czy wziąć jutro parasol? Która pogoda się najczęściej sprawdza? – odpowiedzi znowu są niejednoznaczne, ale warto pokazać kilka aplikacji pogodowych.
- BLIK – system płatności zupełnie nieznany seniorom, ale interesujący, bo ktoś w sklepie chciał „zapłacić BLIK-iem” – warto przynajmniej wyjaśnić o co chodzi.
- Facebook – chociaż dzisiaj większość seniorów korzysta z Facebooka, to jego zaawansowane opcje, jak grupy pozostają nierzadko tajemnicą.
- Flightradar – aplikacja, która pokazuje co nad nami właśnie leci – na prowadzonych przeze mnie zajęciach zrobiła furorę!
- Google Arts&Culture – zwiedzanie muzeów przez internet jest możliwe.
- Google Maps, Mapy.cz, aplikacje wykorzystując lokalizację – okazuje się, że wielu seniorów nie korzysta z usług lokalizacyjnych i warto im je pokazać.
- Obiektyw Google – podstawowa funkcja wyszukiwania obrazem okazała się znana, ale tłumaczenie na żywo zrobiło wrażenie.
- Serwisy streamingowe – gdzie obejrzeć serial? Gdzie posłuchać muzyki? – właśnie tutaj!
- Skymap – nocne, bezchmurne niebo nie będzie już stanowić przed nami tajemnic.
Podczas nauki zdalnej wstawałem 5 minut przed lekcją. Nauczyciele nie mogli nas kontrolować, czyli trudniej się było mi uczyć, mój stan wiedzy się pogorszył. Nawet zwyczajne prace domowe robiłem z Internetu, nawet książki nie otwierałem. Czuję rozleniwienie. Na lekcjach zdalnych ściągałem. Po powrocie obawiam się sprawdzania notatek, bo ich nie robiłem. Mamy grupę na Messengerze, czasem spotykam kolegów na osiedlu, dlatego ten powrót będzie naturalny pod tym względem.